W ramach Expo 2015 przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości we współpracy z Magazynem Usta został zorganizowany konkurs dla blogerów kulinarnych. Z puli wspaniałych polskich produktów mieliśmy przygotować 4 dania od przystawki do deseru. Gotowanie z rodzimych sztandarowych przysmaków było prawdziwą przyjemnością, a wszyscy uczestnicy wykazali się niezwykłą kreatywnością i kunsztem. Dzięki wyróżnieniu przez ekspertów z Magazynu Usta miałam przyjemność spędzić 3 dni z wspaniałymi dziewczynami i chłopakami eksplorując region emilia romania. Finał konkursu odbył się w Warszawie, relację z niego znajdziecie tutaj, a poniżej kilka migawek włoskiej wycieczki.
Pierwszy wieczór spędziłyśmy w kuchni z gospodynią, gdzie podglądałyśmy jak robić idealne ravioli.
Ania z http://czosnekwpomidorach.pl/ jako jedyna odważna lepiła pierożki jak typowa włoska Mamma!
Pierwszego wieczora jadłyśmy ravioli z dwoma farszami: z ziemniaków truflowych i dyni z mostrada di frutta – pikantną konfiturą z jabłek – kruszonymi ciasteczkami cantuccinii oczywiście parmezanem.
Kolację popijaliśmy wyśmienitym lokalnym winem, co zdecydowanie rozluźniło atmosferę przy stole 😉
Poza pierożkami na stole wylądowała cielęcina z sosem na bazie octu balsamicznego i szalotek, oraz zielone spaghetti z chili i oliwą. Delicje!
Kolejny dzień był niezwykle intensywny, rozpoczęłyśmy go od wizyty w małej lokalnej fabryczce parmezanu. Na zdjęciu poniżej widać opuszczone budynki tejże.
Dowiedzieliśmy się, że wytwórca sera w okolicy jest ważniejszy od burmistrza! W końcu dzięki niemu żyje w dobrobycie cała społeczność 😉
Prześledzenie produkcji parmezanu od podstaw było dla nas doświadczeniem niezwykle smacznym. Miałyśmy okazję próbować sera na różnych etapach produkcji i dojrzewania. No i oczywiście łakome blogerki wyniosły kilka kilo parmezanu “na zaś” 😉
Z serem pod pachą udałyśmy się dalej zwiedzając okolicę.
Kolejnym przystankiem spragnionej wycieczki była winnica 😉
Winnicę założył wujek obecnego właściciela. Pracuje w niej cała rodzina i jest się czym chwalić. Pyszna lekko musująca Malvasia była naszą faworytką, chociaż pozostałe wina również wywołały głęboka dyskusję po degustacji i oczywiście ZAKUPY! 😉
Z winnicy ruszyliśmy do wytwórni octu balsamicznego i tu nastąpiło moje największe zaskoczenie. Ocet był jak nektar, można go było jeść łyżkami.
Poznałyśmy piękne rodzinne zwyczaje, a także tajniki produkcji. Kupiłyśmy po 50 ml płynnego złota i… ruszyliśmy w drogę 😉
Kolejny przystanek to marzenie każdego mięsożercy, tunele z prosciutto obłędnie pachniały i powoli przypominały o kolacji 😉
Emocje jak w blogerkach się kotłowały 😉 A po powrocie do naszego gospodarstwa czekały na nas kolejne przysmaki – min. obłędne ravioli faszerowane ragu wołowym!
Kolejny dzień, kolejna historia, pożegnaliśmy region Emilia – Romania i ruszyliśmy pod Mediolan zwiedzić teren Expo. Nasz pawilon prezentował się niesamowicie, zbudowany ze skrzynek na jabłka z tajemniczym ogrodem na dachu – zapierał dech w piersiach!
Trzy dni za szybko zleciały, było bardzo intensywnie i bardzo wesoło. Moje koleżanki blogerki – Ania z Everyday Flavours, Kasia z Chilli Bite, Tosia z Burczy mi w brzuchu i Ania z Czosnek w pomidorach to wspaniale kompanki do jedzenie i długich babskich pogaduszek 😉 Z niezwykłą wręcz cierpliwością opiekowali się nami: cudowna Ania Drozd z PARPu, bardzo cierpliwy Michał Karpiński z Windmill, Adrian Trusinski – nasz wesoły tłumacz i Patrycja nasza troskliwa i piękna pani kierowca. Jeśli będziecie planować kulinarne wakacje we Włoszech nie zapomnijcie o regionie Emilia Romania to kulinarna perełka.
Piękne zdjęcia! Są wręcz magiczne, a ich unikatowy urok przypomina mi te pięknie spędzone chwile w tajemniczej willi na wzgórzach Val Parma. Z niewyobrażalną przyjemnością wybrałbym się z Wami w kolejną bajkową podróż gastronomiczną. Gorąco pozdrawiam z Bergamo!
Adrian dziękuję za miłe słowa i wspólnie spędzony czas, jesteś super Chłopak!!!! mam nadzieję, że jeszcze ścieżki nam się skrzyżują :-))!!!!