Na początku sierpnia miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w warsztatach poświęconych fotografii kulinarnej u Kingi Błaszczyk – Wójcickiej –http://www.greenmorning.pl/. W mojej przygodzie z fotografią kulinarną doszłam do punktu w którym potrzebowałam rady fachowca, aby rozwijać się dalej. Na stronę internetową Kingi natknęłam się przypadkiem i absolutnie zachwyciły mnie jej zdjęcia. Początkowo wymieniłyśmy się kilkoma mailami i od razu wiedziałam, że trafiłam na właściwą osobę. Kinga bardzo konkretnie podeszła do tematu, co mnie ujęło:)) Poprosiła o przesłanie kilku zdjęć, aby sprawdzić moje umiejętności, a następnie w kilku słowach pokazała mi wady i zalety przedstwionych materiałów. Po kolejnych kilku mailach, kiedy już umówiłyśmy się na termin warsztatów, Kinga przesłała mi maila w którym poprosiła o przeczytanie kilku rzeczy, abyśmy miały solidne podstawy do nauki.
Warsztaty odbywają się w pięknym domu Kingi pod Warszawą. Na miejscu czeka na nas pierwsza niespodzianka, czyli wraz z Panią Domu przygotowałyśmy tło do zdjęć, które dostałam w prezencie. Podczas malowania tła mamy czas, aby lepiej się poznać i opowiedzieć sobie nawzajem dlaczego jesteśmy w tym punkcie życia. Po robótkach ręcznych, przechodzimy do studia Kingi, gdzie rozpoczynamy warszataty. Na pierwszy ogień idzie aparat i jego ustawienia. Obydwie korzystamy z Canona, co ułatwia nam odnalezienie różnych funkcji, ale polecam dokładne przeczytanie instrukcji i zabranie jej ze sobą na warszaty. Przyznam, że mnie takie szkolenie było bardzo potrzebne. Kolejnym tematem jaki poruszamy to kompozycja zdjęć – to zagadnienie z którym mam najwięcej problemów i sygnalizowałam to Kindze we wcześniejszych mailach. Nie dość, że Kinga przygotowała bardzo pro plansze z opisanymi wszystkimi elementami kompozycji to przygotowała równiez przykłady zdjęć, aby na nich je omawiać, co takiemu laikowi jak ja najwięcej dało. Po kompozycji przeszłyśmy płynnie do omówienia barw, głebi ostrości, stylizacji… Generalanie rozmawiałyśmy, rozmawiałyśmy i rozmawiałyśmy. Czas biegł zdecydowanie zbyt szybko. W przerwie pomiędzy częścią teoretyczną a praktyczną, zjadłyśmy wraz z mężem Kingi pyszny obiad. Przerwa odświeżyła nas na tyle, że w końcu zabrałyśmy się do fotografowania. Kinga podczas robienia zdjęć pokazała mi w zasadzie wszystko, o czym przez poprzednie kilka godzin opowiadała, a ja odkryłam nowe możliwości mojego aparatu, a w zasadzie swoje:-) Pomimo, że teoretycznie czas warszatów dobiegł końca, nadal robiłyśmy zdjęcia. Na odchodnym dostałam oprócz wcześniej wspomnianego tła, 2 arkusze – złoty i srebrny, które wykorzystywałyśmy w trakcie warszatów i oczywiście worek porad i dobrych słów. Jeśli miałabym ocenić nasze spotkanie to dostałam dokładnie to czego oczekiwałam, żałuję, że zabrakło nam czasu na omówienie post produkcji. Jestem pewna, że za jakiś czas wrócę do Kingi na kolejną porcję nauki.
Wszystkim zainteresowanym fotografią kulinarną polecam warsztaty z Kingą – nie dość, że jest bardzo ciekawą, przemiłą osobą to robi piękne zdjęcia i posiada wiedzę, którą umie się podzielić i co niezmiernie ważne – chętnie się nią dzieli.
wow, zazdroszcze warsztatów :O
zapraszam do siebie na smaczne pesto 🙂
Polecam kurs i na pesto chętnie zajrzę:-)
zazdroszczę kursu:) pozdrawiam serdecznie!:)
Z kursu jestem bardzo zadowolona! polecam, Kinga odsłania kilka tajemnic:)