Przy daniach takich jak gnudi kuchnia włoska w mojej głowie paraduje w sukni z masła i wieńcu laurowym. Te kluseczki są genialne, mięciutkie, rozpływające się w ustach, o nieprzyzwoicie delikatnej konsystencji. Dodatek ziół, masła i cytryny pięknie podkreśla ich niesamowity smak. Niestety nie miałam semoliny, a zamiast parmezanu użyłam litewskiego dziugasa, a i tak nie możemy opanować ochów i achów zachwytu. Zawsze wydawało mi się, że gnudi jest bardzo trudno zrobić, w końcu to “nagie” pierożki – bez ciasta otulającego serowy farsz. Jednak jak przy większości majstersztyków potrzebna jest odrobina cierpliwości i dobrej jakości składniki. Przepis na bazyliowe gnudi znalazłam u Jamiego Olivera, który formuje kluseczki za pomocą szprycy, ja użyłam małej łyżeczki i pięknie wyszło! Biegnę po semolinę, aby wypróbować wersję klasyczną, która wygląda jak piękne złote kule wypełnione płynnym serem, czy może być coś piękniejszego??
SKŁADNIKI:
- pęczek bazylii + kilka listków do podania
- 250 g ricotty
- 125 g dziugasa
- 2 jajka
- 1 żółtko
- 75 g mąki+ 2 łyżki
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki masła
- 1 cytryna
- parmezan
Dziugas ścieramy na najdrobniejszych oczkach tarki. W blenderze rozdrabniamy bazylię z ricottą, dodajemy jajka, parmezan i również blenderem napowietrzamy masę. Dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. W pojemniku mieszamy mąkę ziemniaczaną z mąką pszenną, łyżeczką do herbaty wykładamy na mąkę kluseczki i dłońmi formułujemy kulę. Kluseczki obtaczamy w mące i wkładamy na tacy z mąką do lodówki na kilka godzin, obracamy kuleczki z drugiej strony w mące i wkładamy do lodówki na całą noc. Następnego dnia gotujemy kluski w osolonym wrzątku do momentu kiedy nie wypłyną na powierzchnię. Na patelni podgrzewamy masło z bazylią i podsmażamy gnudi. Podajemy polane masełkiem i posypane tartym parmezanem. Pycha!
Ten post dostępny jest także w języku: angielski
oj zjadłabym taki cały talerzyk zapisuję do zrobienia 🙂
Koniecznie, zapewniam, że będzie dokładka:-)))