“OSZUKANY” EKSPRESOWY MISO RAMEN

D71A4608

Oishii po japońsku oznacza – pyszne! Jedząc ramen to urocze słowo wybija nam rytm siorbania i mlaskania. Bo etykieta nakazuje ramen jeść głośno, aby okazać szacunek kucharzowi, nakazuje zrobić dzióbek i zasysając kluski wraz z chłodzącym powietrzem wciągać je od razu do gardła, bez gryzienia! A na koniec podnosimy do ust miskę i wybijamy zupę! Proste? Proste, spójrzcie jak pięknie robi to David Chang.

Ta wersja ramenu powstała w chorobie i malignie. Kiedy po raz kolejny tej wiosny położyła mnie infekcja wiedziałam, że ostatnią deską ratunku jest ramen i wiecie co… pomógł 🙂 Rosół od mamy, surowe żółtko dające życie, ostra pasta czyszcząca zatoki i umami miso 🙂 Byłam w niebie. Zróbcie koniecznie a) poćwiczycie siorbanie, żeby przypadkiem w Japonii nie wyjść na gbura b) to ekspresowa wersja, która zajmuje kilka chwil, a daje wielką michę radości i ukojenia!

SKŁADNIKI NA 4 PORCJE:

  • 1 l. rosołu – ja użyłam wołowo – drobiowego

PASTA:

  • 2 łyżki jasnej pasty miso
  • 2 ząbki czosnku
  • 1,5 cm korzeń imbiru
  • 1 łyżka jasnego sosu sojowego
  • 1 łyżeczka oleju sezamowgo
  • 2 szalotki

DODATKI:

  • 1 żółtko/porcja
  • 2 grzybki szitake /porcja
  • 2 plastry prażonego nori
  • dymka
  • kolendra
  • prażony sezam
  • chili
  • sriracha – opcjonalnie
  • 100 g klusek noodle / 2 porcje

W blendrze miksujemy na jednolitą masę wszystkie składniki pasty. W rondlu podsmażamy pastę ok. 1 minutę i dodajemy rosół. Podgrzewamy na małym ogniu, nie zagotowujemy.

Do dużej miski wkładamy makaron i kolejno wszystkie dodatki, zalewamy gorącą zupą i podajemy z pikantną pastą sriracha. Przepychota! Ach i nie bójcie się surowego żółtka, jako naród zjadamy je tonami w tatarze, tu nam na pewno nie zaszkodzi, a zupie doda przyjemnej kremowej tekstury.

D71A4599

D71A4648

D71A4614

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *