Przepis na zupę szparagową to był test dla mojego nowego pomocnika. Kto próbował robić krem ze szparagów, wie jak się trzeba namęczyć z włóknami tych pysznych warzyw, aby uzyskać jednolitą, kremową konsystencję. Muszę przyznać, że dzięki temu urządzeniu zrobienie zupy zajęło mi jakieś 5 minut i efekt był spektakularny. Kremowy, puszysty, pyszny krem, idealnie zblendowany wrzał w Tefalu. Bez wątpliwości to będzie dłuższy romans. Jestem zaskoczona jak intuicyjny jest Cuisine Companion i ile czasu dzięki niemu oszczędzę w kuchni. Daleka jestem od zagracania się tysiącem “niezbędnych” urządzeń uważam, że dobremu szefowi wystraczy nóż i gaz, ale dzięki temu urządzeniu widzę jak leżę i pachnę, a ono robi całą czarną robotę w postaci siekania, blendowania, zagniatania 🙂 A co Wy myślicie o tego typie wielofunkcyjnych robotach?
PRZEPIS NA OWSIANY KREM Z ZIELONYCH SZPARAGÓW
SKŁADNIKI NA 4 PORCJE:
- 1,2 l wywaru warzywnego
- 1 pęczek szparagów
- 3 łyżki płatków owsianych
- 2 ząbki czosnku
- 2 szalotki
DO PODANIA:
- świeże zioła : koperek, bazylia, pietruszka
- masło ziołowe
- nasiona chia
- oliwa
- pieprz
PRZYGOTOWANIE :
Szparagi myjemy, suszymy i odcinamy twarde końcówki. Do misy Cuisine Companion wrzucamy: szparagi bez główek, bulion, szalotki, płatki owsiane, nastawiamy program zupa i zmniejszamy czas od 20 min.
Na maśle ziołowym podsmażamy minutę główki szparagów. Podajemy z ciepłą zupą, nasionami chia, kropelką oliwy i świeżo mielonym pieprzem. Pycha!
Przygotowanie bez Tefal Cuisine Companion: W rondlu podgrzewamy łyżeczkę oliwy i podsamżamy czosnek, cebulę i szparagi ok. 2-3 min, dodajemy bulion, zagotowujemy i gotujemy ok. 10 min, dodajemy płatki owsiane i gotujemy kolejny kwadrans. Całość blendujemy dokładnie, aby uzyskać jaknajgładszą konsystencję.
Na maśle ziołowym podsmażamy minutę główki szparagów. Podajemy z ciepłą zupą, nasionami chia, kropelką oliwy i świeżo mielonym pieprzem.

Łał, pycha!!!
Jakoś takie urządzenie do gotowania nigdy nie było mi potrzebne. Robota mam wieloczynnościowego, ale bez funkcji gotowania. Byłam kiedyś na pokazie i zawsze wydawało mi się zbędne. Do tego miejsca nie mam, aby go gdzieś postawić. Fajna rzecz taka dla młodego małżeństwa, które jeszcze nie ma nagromadzonych garów i innych gadżetów. Na pewno pomyślę o czymś takim dla córki, która zaczyna studia i przy pomocy takiego urządzenia być może będzie gotwać dla siebie;-)
Marzena, ja też nigdy nie byłam fanką, ale powiem Ci, ze to niesamowita oszczędność czasu i w zasadzie obiad “sam sie robi”. Na pewno można jeść dużo zdrowiej bez wymówek, nie oddałabym go za nic:-)))