Za oknem deszcz, w lodówce hula wiatr a strach przed jesienią wzmaga apetyt. Szybki rekonesans po kuchennych szafkach i na kolację ląduje francuskie pissaladiere z lekkim twistem. Uwielbiam to połączenie smaków, czasem warto wrócić do klasyki:-)
SKŁADNIKI:
- rulon mrożonego ciasta francuskiego, lub słone kruche ciasto jak na tartę
- 1 kg cebuli
- słoiczek dobrej jakości anchois
- łyżka masła
- słoiczek czarnych oliwek
- tymianek
- kumin
- sól
- pieprz
- łyżeczka cukru
- 2 łyżki ostrej musztardy
Ciasto rozmrażamy i pieczemy w temperaturze 200 stopni przez ok. 20 minut. Cebule kroimy w plasterki i smażymy na maśle dodając tymianek, kumin, sól, pieprz i cukier. Smażymy kolejne kilka minut, aż cebula będzie miała ładny ciemno brązowy kolor. Na upieczone ciasto nakładamy cienką warstwę musztardy, karmelizowaną cebulę, anchovis i oliwki. Kroimy na mniejsze kawałki i podajemy ciepłe.