Jestem nuteeloholikiem. Znam wiele osób uzależnionych od tego orzechowego kremu. Każdy ze swoim słoiczkiem, ze swoją łyżeczką. Kupując TEN słoiczek myślałam, że klasycznie opedzluję go łyżeczką rozkoszując się każdym kęsem, był jednak późny wieczór i już fantazjowałam o śniadaniu:-) Sprawdziłam zawartość lodówki i powstały błyskawiczne drożdżowe ślimaczki, które po upieczeniu przez kolejne 2 dni zachowują świeżość i są pysznym dopełnieniem kawy w te ponure dni:-)
SKŁADNIKI:
- 4 jajka
- 100 ml letniego mleka
- 40 g świeżych drożdży
- 1,5 kubka mąki
- 1 łyżka masła
- szczypta soli
- 3 łyżeczki cukru
- 4 łyżki Nutelli
- garść posiekanych orzechów laskowych
Z mleka, łyżki cukru, łyżki mąki i drożdży robimy zaczyn i odstawiamy na 10 minut w ciepłe miejsce. Do miski przesiewamy pozostałą mąkę, dodajemy 3 jajka, resztę cukru, miękkie masło i zaczyn. Jeśłi ciasto wychodzi zbyt luźne dosypujemy mąkę. Ciasto powinno być sprężyste i z łatwością odchodzić od ręki. Zagniatamy ciasto i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę. Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnice oprószoną mąką i delikatnie rozwałkowujemy na prostokąt. Na ciasto wykładamy nutellę smarując jego całą powierzchnię i posypujemy posiekanymi orzechami. Ciasto zwijamy w rulon i tniemy na około 1,5 cm kawałki. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i układamy w niej jeden przy drugim drożdżowe ślimaczki. Ciastka smarujemy roztrzepanym jajkiem i odstawiamy na kolejny kwadrans do wyrośnięcia. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Ślimaczki pieczemy ok. 20 minut, jeśli zbyt mocno się zarumienią przykrywamy kawałkiem folii do pieczenia. Po wyjęciu odstawiamy na kilka minut do ostygnięcia i jemy jeszcze ciepłe:-)
