Słońce za oknem przypomina o nadchodzącej wiośnie, chociaż temperatury cały czas nieprzyjazne ciepłolubnym:-) Prozdrowotne właściwości czerwonej kapusty przekonały mnie do zmierzenia się z jej tematem. Na pierwszy ogień poszła zupa. Zupa, którą jednak postanowiłam urozmaicić tak aby przełamać klasyczne podejście do kapuścianych zup. Liście limonki kafir, kumin i kolendra sprawiają, że zupa jest w lekko tajskim stylu, jednak kapuściana baza i koperek trzymają ją mocno w rodzimych klimatach. Zdecydowanie nie zachwyca wyglądem, ale na szczęście nadrabia smakiem. Polecam na wiosenny detox:-)
SKŁADNIKI NA 4 PORCJE:
- 1/4 główki czerwonej kapusty
- łyżka oliwy
- 20 dag pieczarek
- 10 dag młodego szpinaku
- włoszczyzna
- 1 czerwona cebula
- 2 ząbki czosnku
- pęczek koperku
- 4 listki limonki kafir
- pół łyżeczki kuminu
- łyżeczka soli
- łyżeczka kolendry w ziarnach
Obraną włoszczyzną zalewamy zimną wodą i gotujemy wywar z warzyw. Kapustę, cebulę i czosnek drobno kroimy i podsmażamy na łyżce oliwy. Bulion odcedzamy i dodajemy do podsmażonych warzyw. Zupę przyprawiamy solą, listkami limonki i uprażonymi na suchej patelni ziarnami kolendry i kuminem. Gotujemy ok. 40 minut, aż warzywa oddadzą całe dobro i zmiękną. Pocięte w plasterki pieczarki dodajmy na 10 minut przed końcem gotowania zupy, po kolejnych 5 minutach dodajemy szpinak i koperek. Zupa jest zaskakująco pyszna.
To najprawdopodobniej najbrzydsza zupa, jaka wyszło spod mojej ręki (no dobra, cebulowa z czerwonej cebuli wygląda równie “atrakcyjnie”)… ale jest absolutnie wspaniała. Dzięki!
hahaha wspaniały komentarz, rzeczywiście zupa wygląda specyficznie, ale cieszę się niezmiernie, że smakowała!!!!! pozdrawiam gorąco!!!!