Kiedy na ryku udało mi się dostać tegoroczną fasolę “Jaś” wiedziałam, że oprócz klasycznej wersji po bretońsku poeksperymentuję z różnymi daniami, dziś pierwsze z nich. Jest to wariacja na temat klasyka, czyli “biała” fasolka po bretońsku. Jest pyszna. Jasiowe wariacje to moje odkrycie tej jesieni. Jest sycąco, pysznie i rozgrzewająco:-)
SKŁADNIKI:
- 300 g fasoli Jaś
- 10 dag pancetty
- 2 plastry wędzonej słoniny
- 1 cebula
- parmezan wedle uznania
- 4 ząbki czosnku
- 3 świeże listki laurowe
- oliwa
- 0,5 l bulion
- sól
- pieprz
Młodą fasolkę namaczamy na 2 godziny w zimnej wodzie ( suszoną zostawiamy w wodzie na noc ). W garnku o grubym dnie podsmażamy pociętą w cieniutkie słupki słoninę i pancettę. Do wytopionego tłuszczu dodajemy pokrojoną w piórka cebulę, smażymy aż delikatnie zmięknie, dodajemy czosnek i liść laurowy. Odcedzoną fasolę wraz z bulionem dokładamy do podsmażonych warzyw z mięsem, zagotowujemyi gotujemy,aż płyn odparuje o 2/3 a fasolka zmięknie, doprawiamy solą, pieprze i podajemy posypane parmezanem.