Na początku grudnia miałam przyjemność uczestniczyć w kolacji wigilijnej w Water & Wine – koncepcie restauracyjnym przy rozlewni wody Cisowianka. Wraz z Maią z Qmam Kaszę, Kasią z Chilli Bite, Madzią z Crust & Dust, Agatą z Kuchni w formie, oraz Ewą Olejniczak, Sebastianem Olmą i Pawłem Kibartem zostaliśmy nakarmieni przez Marka Flisińskiego, którego dania dokumentnie nas zauroczyły.
Po krótkim relaksie zasiedliśmy do stołu zza którego słychać było tylko czasem cichsze, czasem głośniejsze mlaskanie i pomrukiwanie 😉
Rozpoczęliśmy od herbatki z pęczaku i musu z raków na grzance z liśćmi nasturcji.
Była też chrupiąca skóra z troci i kawior z jesiotra – pycha!
I śledzik…. o którym czasem jeszcze myślę 😉
Następnie podano raki ze śmietaną i koprem.
Pierogi z kapustą i grzybami:
Wędzonego węgorza z ogórkiem i foie gras:
Barszcz grzybowy z truflą:
Rybę po grecku z paloną pietruszką:
I w końcu weszliśmy w słodycze… zaczęliśmy od dyni z czekoladą:
Następnie pokruszyliśmy zmrożone zioła i posypaliśmy nimi lody makowe 🙂
Ucztę zakończyliśmy niezwykłymi lodami z topinamburu z prażonym słonecznikiem:
Jak na każdym spotkaniu kiedy gotuje szef Marek Flisiński talerze były wylizywane, a dania rozbierane na składniki pierwsze i szeroko komentowane. We wszystkich kompozycjach widać było niesamowitą znajomość produktu, szacunek do jedzenia i miłość do kuchni. Piękno jedzenia i otoczenia absolutnie przełożyło się na atmosferę całej kolacji. Wyszłyśmy odurzone kunsztem kuchni w Water & Wine wpraszając się na kolejną kolację już w 2016 r. 😉
zdjęcie zbiorowe: Maciej Stankiewicz
Wykwintnie i cudowne zdjęcia
Dziękuję!;-)