Letnie infekcje to najgorsze infekcje. Komu chce się leżeć z gorączką kiedy na dworze słońce, lub deszcz… nie mnie 🙂 Nikt nie chce chorować w lipcu, prawda? Jeśli jednak tak jak mnie, dopadnie Was ta klątwa, zróbcie sobie indyjskie rozgrzewające, stawiające na nogi, pyszne tikka masala. Jeśli nie macie akurat pod ręka serka paneer, użyjcie włoskiej ricotty, lub polskiego twardego twarogu, lub zastąpcie go ziemniaczkami czy bakłażanem. Wiem to już inne dania, ale w końcu trzeba sobie jakoś radzić 🙂 Ja w zasadzie zrobiłam to danie czyszcząc lodówkę, bo w malignie nie chiciało mi się ruszyć z domu. Szalona ilość marchwii to też moja fantazja w tej potrawie, ale nie jestem ortodoksem w żadnej dziedzinie co i Wam polecam 🙂
SKŁADNIKI 4 PORCJE:
- 250 g sera paneer
- pęcze kmłodych marchewek
- 1 czerwona papryka
- 1 papryczka chilli
- 1 cebula
- 1/2 główki czosnku
- 2 cm kawałek imbiru
- 3 pomidory
- 1 łyżeczka ziaren kolendry
- 1 łyżeczka kuminu
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżka ghee
- cukier szczypta
- czarnuszka
- mięta
Marynata:
- małe opakowanie jogurtu
- 1 łyżka startego imbiru
- 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
- 1 łyżka mieszanki garam, lub tikka masala
- szczypta soli
PRZYGOTOWANIE :
Wszystkie składniki marynaty dokładnie mieszamy i obtaczamy w nich ser. Marynujemy min. godzinę lub najlepiej całą noc. Ser w marynacie wykładamy na blachę do pieczenia i zapiekamy w 200 stopniach przez ok. 20 min, aż marynata gdzie niegdzie lekko się przypali.
W garnuszku na ghee podsmażamy czosnek, cebulę, chilli, imbir i suche przyprawy. Dodajemy pomidory i wszystko delikatnie blendujemy, niekoniecznie na jednolitą pastę. Na patelni podsmażamy marchewkę w plastrach z dodatkiem kuminu i odrobiny cukru. Do garnuszka z sosem przekładamy marchewkę, pokrojoną w kawałki paprykę i pieczony ser, dodajemy odrobinę wody i dusimy aż wszystkie smaki się połączą ok. 10 min. Podajemy z ryżem, posypane czarnuszką z kilkomalistkami mięty. Pycha!
