To wspaniałe danie w dzieciństwie moja Babcia robiła z wieprzowiną, abym mogła wypełnione nim słoiki zabrać na długie mazurskie wakacje. Smażone powoli mięso w tłuszczu, jest kruche i apetyczne, przechowywane w smalcu nie traci nic ze swoich właściwości smakowych i nie psuje się przez kilka miesięcy. Kaczy confit od lat zabieram na narty – jest doskonały sam w sobie, ale w tym roku wykorzystałam go jako bazę do wielu potraw i mam zamiar eksperymentować z nim całą zimę.
SKŁADNIKI NA 8 PORCJI:
- 8 kaczych udek
- 2 kg tłuszczu kaczego
- 3 listki laurowe
- 3 łyżki soli
- 2 główki czosnku
- 10 ziaren jałowca
- 6 ziaren ziela angielskiego
- pół pęczka tymianku
Kacze udka myjemy, osuszamy i nacieramy mieszanką soli z rozgniecioną główką czosnku. Udka układamy w garnku przekładamy tymiankiem, zielem angielskim, jałowcem, listkami laurowymi i zakrywamy kaczym tłuszczem.
Pieczemy w temperaturze 200 stopni przez ok. 2,5 godziny – do momentu kiedy mięso będzie odchodziło od kości. Pozwalamy kaczce zastygnąć w tłuszczu. Mięso możemy trzymać w ten sposób do 6-ściu miesięcy. Możemy je podawać klasycznie wyjęte z tłuszczu i odgrzane z dodatkami, lub stosować jako bazę do innych dań. Już wkrótce na blogu kolejne przepisy z wykorzystaniem conftowanej kaczki.
dobrze przyrządzone confit jest wyśmienite, szkoda, że tak mało popularne 🙂 dzięki za przepis, zapraszam do siebie 🙂
zgadzam się!
Moja babcia również robi tak kaczkę , miałam próbować w przyszłym tygodniu 🙂 Dzięki za przepis i czekam z niecierpliwością co zrobisz dalej, bo uwielbiam kaczkę !
Super, już jutro zupa z kaczką:-)))