Ta fasolka jest tak dobra, że musicie ją zrobić! Masło orzechowe kupiłam do zrobienia słynnych lava cakes z przepisu Donny Hay – są obłędne – i powoli wykorzystuję je do wytrawnych potraw. Jak już wspominałam w poprzednich wpisach na ryneczkach jesienią puszczają mi nerwy, kupując fasolkę wraz z toną innych warzyw nie miałam na nią specjalnego pomysłu, piekąc jednak bakłażany po syczuańsku unoszące się egzotyczne aromaty podpowiedziały mi właściwą drogę 🙂
SKŁADNIKI NA 2 PORCJE:
- 300 g. zielonej fasolki
- łyżka masła orzechowego
- 1/2 łyżeczki harrisy
- 1 łyżka jasnego sosu sojowego
- łyżka oleju sezamowego
- garść orzeszków fistaszkowych
- świeża kolendra
- sezam
- sól
Fasolkę gotujemy w osolonej wodzie aż będzie al dente. Na patelni podgrzewamy masło orzechowe z harrisą i sosem sojowym. Do sosu dorzucamy fasolkę i podgrzewamy przez chwilkę, aż oblepi się cała aromatycznymi przyprawami. Fasolkę podajemy natychmiast pospaną orzeszkami, sezamem, świeżą kolendrą i skropioną olejem sezamowym. Pychota!
Czas ‘ukręcić’ masło orzechowe, bo bardzo chętnie spróbowałabym fasolki w tej wersji 🙂
Z domowym masłem orzechowym to danie wchodzi na inny pułap smaku :-)))) już zazdroszczę!!!