Lubimy pikantne potrawy i czasem, ale tylko czasem zdarza nam się nagromadzić zbyt dużo świeżych chilli, habanero i wszelakich dostępnych odmian ostrych papryczek. Lodówka pękała już w szwach kiedy postawiłam przerobić te jadowite żmijki na domowy sambal. Zrobiłam go bez czosnku, imbiru i innych dodatków. Czysta moc. Postanowiłam nie pękać i zostawiłam wszystkie nasiona w papryczkach. Podczas smażenia otwórzcie wszystkie okna w kuchni i opuszczajcie ją co jakiś czas “przewietrzyć oczy”, bo powietrze zrobi się gęste:-)
SKŁADNIKI:
- 200 g papryczek habanero
- 200 g papryczek chilli
- 3 łyżki octu jabłkowego
- 1 łyżeczka cukru
- łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżka melasy z granatu
Odcinamy główki papryczek i zostawiamy tyle ziarenek ile odwaga nam pozwoli 🙂 Oczyszczone papryczki wraz z octem blendujemy. Masę przekładamy na patelnię dodajemy cukier, sok z cytryny, melasę i podgrzewamy na małym ogniu ok. 5 min, aż płyn prawie całkowicie wyparuje. Przekładamy do pojemnika i odstawiamy do lodówki na min. 2 dni. Pasta gotowa jest do jedzenia od razu po przyrządzeniu, ale po kilku dniach, przegryziona jest coraz smaczniejsza. Jest bardzo pikantna, ale też bardzo paprykowa. Możemy ją dodawać praktycznie do każdego dania.
Uwielbiam pikantne potrawy więc ten przepis jest jak dla mnie super! 🙂
Bardzoooo polecam, domowe sosy to inna jakość 🙂