Tegoroczne lato nie odbiega w szaleństwie od tego przedziwnego roku. Jest na przemian ciepłe – zimne, suche – deszczowe, kapryśne i nieprzewidywalne. W tym dziwnym czasie nie spinam się z gotowaniem, jem coraz prościej używając kilku ulubionych przypraw i ziół dla podkręcenia smaku dań. Ostatnio w większości sałatek na przemian lądują kapary z czarnego bzu, lub z kolendry. Nawet najprostsza sałatka czy niepalona kasza gryczana z dodatkiem tych maluchów stanie się charakterna, słodko, kwaśna i intensywna.
SKŁADNIKI:
- szklanka świeżych ziaren kolendry
- 1 szklanka gorącej wody
- 1 szklanka zimnej wody
- 2,5 łyżki soli
PRZYGOTOWANIE :
Ziarna kolendry obieramy z łodyżek i myjemy. W gorącej wodzie rozpuszczamy sól, dodajemy chłodną wodę i zlewamy kolendrę. Słoik przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 3-4 dni, aż ziarna zmienią kolor z jaskrawo zielonego na oliwkowy. Zmieniamy solankę i przekładamy do czystych słoików, możemy zaszaleć i do solanki dodać miód, ocet, anyż, chilli, ja zostawiam je czyste bo uwielbiam ich rześki, intensynie ziołowy smak dodany do letnich sałatek, serów i kanapek!