Świeży śledź to chyba najbardziej niedoceniana nasza rodzima ryba. Nie uświadczymy go w nadmorskich smażalniach, ani restauracjach, w sumie wielkim szczęściem jest natknięcie się na świeże filety śledziowe w sklepie. Mnie się ostatnio udało i wykorzystałam przepis kuchni skandynawskiej z książki KC Wallberga ” My culinary kingdom”. Skandynawskie dodatki zastąpiłam sezonową grzybową sałatką z podgrzybków i otrzymałam pyszny szwedzko – polski obiad.
SKŁADNIKI NA 4 PORCJE:
- o,5 kg świeżych filetów śledziowych
- 50 g soli
- masło
- koperek
- 10 g musztardy
- bułka tarta
- 8 ziemniaków
- oliwa
- świeżo mielony pieprz
- sałatka grzybowa taka jak tu
W litrze wody rozpuszczamy sól, w roztworze zanurzamy filety i wstawiamy do lodówki na min. 6 godzin. Wymoczone filety płuczemy pod zimną wodą i osuszamy papierowym ręcznikiem. W miseczce mieszamy musztardę z pokrojonym drobno szczypiorkiem i smarujemy nią filety od strony mięsa, następnie obtaczamy je w bułce tartej i smażymy na złoto brązowy kolor. Podajemy na ugotowanych w skórce młodych ziemniakach z sałatką grzybową. Rybę delikatnie skrapiamy oliwą, solimy, pieprzymy i ozdabiamy koperkiem, lub świeżymi ziołami.