W majowy weekend odwiedziłam piękny Budapeszt z okazji Gourmet Fesztival. Moją kulinarną przewodniczką była Małgosia Minta, która regularnie zjada Budapeszt 🙂 Hasłem tegorocznej edycji festiwalu był szampan, kawior i pierożki. Musicie przyznać, że takiemu trio ciężko się oprzeć, a mimo wszystko znalazłyśmy miejsce w brzuchach na dojadanie.
Będąc w Budapeszcie nie przegapcie tych miejsc:
- Bistro Deryne – jedna z najstarszych kawiarni w Budapeszcie oferująca wyszukane śniadania w międzynarodowym stylu. Jajka po benedyktyńsku z foie gras, szakszuka, świeże wypieki z pistacjami, lub białym serem – rozpusta 🙂
- Kolejne wyjątkowe miejsce to Artizan Bakery – wypiekane na miejscu pieczywo, tarty, sałatki, quiche i słodkie bułeczki. Wszystko pyszne, przemyślane pełne smaku i miłości. No i… najlepsze drożdżówki z kardamonem, budyniem i owocami w Budapeszcie plus przemiły właściciel piekarz – mieszanka dynamiczna.
- Przenosimy się na szybkiego langosza – danie tradycyjne, pyszne, ale dla mnie zbyt ciężkie, 1/6 langosza wystarcza mi na pół dnia. Jeśli jesteście fanami tego placuszka to najlepsze serwują w Langos Papa.
- Kolejne miejsce z oszałamiającym austro-węgierskim wystrojem i pyszną kuchnią to Börze. Restauracja nawiązuje do habsburskich tradycji, menu onieśmiela, a dania zachwycają. Żałowałam, że nie mam 3 żołądków, ale kawa i klasyczne węgierskie kluseczki twarogowe podane z morelami i waniliowym sosem to absolutna petarda. Na pewno wrócę 🙂
- Szybka kawka i eko soczek z kurkumą w My Little Melbourne Coffee
- Lecimy dalej, znowu poranek i znowu śniadanie, tym razem Mazel Tov. Ponownie przepiękne wnętrze, piękna muzyka i pyszne jedzenie. Budapeszt nie przestaje nas zachwycać. Tu spróbowaliśmy shakshuki, falafeli, hummusów i oczywiście wszystko mega pyszne!
- Jeśli lunch, lub kolacja to Stand 25 – to miejsce najbardziej mnie zadziwiło, wszystkie dania były absolutnie przepyszne, miła i profesjonalna obsługa a to wszystko w boksie na hali targowej z bardzo przyzwoitymi cenami. Otwórzcie filię w Łodzi, błagam 🙂
- Kolejne miejsce na lunch lub kolację to Mak Bistro – nowoczesna kuchnia węgierska, opierająca się na miejscowych produktach i sezonowości. Po raz kolejny piękne wnętrze idzie w parze z profesjonalną obsługą i nietuzinkowym jedzeniem. Pomimo drobnych zastrzeżeń do jednego z dań wszyscy zadeklarowaliśmy chęć powrotu. Polecam!
Jak widać po tym wpisie zawsze z przyjemnością wracam do Budapesztu, jego tkanka miejska wiecznie żywa i ewoluująca nie raz mnie zaskoczyła, polecam Wam tę destynacje na tegoroczny wakacyjny weekend!