FESTIWAL DOBREGO SMAKU ŁÓDŹ 2015

D71A2853

Trwa trzeci dzień Festiwalu Dobrego Smaku, a ja chciałam podzielić się z Wami kilkoma refleksjami z tegorocznej edycji. Podkreślam, że jest to moja subiektywna opinia  i chętnie usłyszę Wasze głosy!

1. ORGANIZACJA

Jak zawsze ma swoje plusy i minusy 🙂

Ogromy plus za Letnie Kino Dobrego Smaku i jego repertuar.Uwielbiamy kino kulinarne i przegląd filmów na świeżym powietrzu tym bardziej nas cieszy.

Ogromny plus za konferencję prasową połączoną z warsztatami kulinarnymi. Konferencja odbyła się w studio kulinarnym Book&Cook w Off Piotrkowska, gdzie zostały zaprezentowane regionalne produkty i wyroby z regionu łódzkiego. Takiego masła i chleba dawno nie jadłam! Spróbowałam super porzeczkowej serwatki – kupił mnie jej lekko kwaśny zapach skisłego mleka, którego, absolutnie nie czuć w smaku. Mój letni hit!  Serce rosło patrząc na różnorodność i jakość lokalnych produktów.Był to przemiły wieczór nie tylko ze względu na jedzenie, ale również towarzystwo. Ludzie z pasją, zaangażowani, ciekawi nowych smaków i światów:-)

D71A2835

I tu wchodzimy w minusy…

To nie jest pytanie retoryczne: czemu jury jest anonimowe? Zapraszając kolejny rok z rzędu do jego składu fajne, zdolne, ciekawe osobowości świata kulinariów chwalmy się tym, a nie ukrywajmy! Najśmieszniejsze jest to, że ta wiedza zatajana jest przed niezainteresowanymi, bo zainteresowani i tak wiedzą…

Zabrakło  opisów dań na stronie w języku angielskim, takie imprezy oprócz expatów mieszkających w Łodzi przyciągają turystów, którzy “męczą” kelnerów, którzy nie są przygotowani na takie męczarnie…:-(

Kolejna sprawa to zdjęcia – i dań festiwalowych jakie zgłaszają restauracje i zdjęć pojawiających się w social mediach FDS. Na 37 zdjęć na stronie FDS na tę stronę nadaje się 5: Paleta Bieli, Restauracja Spółdzielnia, Lodziarnia Cukiernia Wasiakowie, Foto Cafe 102, SEÑORITAS Restaurant & Lounge. Pozostałe 32 lokale zrobiły sobie czarny PR. Nie jest to sytuacja tylko z tego roku, dlatego mam taka sugestię – może warto wynająć fotografa w ramach organizacji festiwalu, który przygotuje apetyczne, kulinarne zdjęcia konkursowych dań?  Ten sam fotograf, mógłby kilka razy dziennie zrobić serię zdjęć z festiwalowych lokali na strony FDS, aby na gorąco móc śledzić to wydarzenie.

2. NAJWAŻNIEJSZE CZYLI JEDZENIE

Tegoroczny temat FDS bardzo przypadł mi do gustu SMAKI DZIECIŃSTWA– czy może być coś piękniejszego? Okazało się, że miałam kulinarnie szczęśliwsze dzieciństwo niż ok. 75% szefów restauracji startujących w konkursie. Temat zarżnięty przez wątróbkę, szpinak, kurczaka, mortadelę, ryż itp.Przypomnienie koszmarów z dzieciństwa, chowanych po kryjomu do fartuszka  w przedszkolu, a nie odczarowanie siermiężnej stołówkowej kuchni. Ale może ja źle rozumiem pojęcie konkursu, bo wydawało mi się i tak też wydawało się restauratorom w poprzednich latach, że do konkursu przygotowujemy wizytówkę lokalu, danie przemyślane, dopracowane, może nawet finezyjne. I tak podeszły to tematu Senoritas, gdzie od wystroju, przez muzykę i strój kelnerek wszystko jest spójne. Danie dzieciństwa kurczak, gofr i sałatka z kapusty podane formie loda! Na stole leży dwujęzyczna ulotka z ładnym, zachęcającym zdjęciem, gdzie mamy zaproponowane napoje. Jedyny lokal gdzie w zasadzie temat konkursu został zrozumiany i perfekcyjnie przedstawiony.

D71A2807

O oprawę graficzną zadbał też jak zawsze Lokal, nie sposób się nie uśmiechnąć patrząc na podkładki z żonglującą marchewkami babcią Lonią! Lokal też przypomina  nam o tartej marchewce, orzechach i grzybach – to na pewno wspomnienia mojego dzieciństwa 🙂

D71A2819

Danie zwycięskie moim zdaniem zaprezentowała jednak Spółdzielnia – przyznam byłam na nim już 2x i może jeszcze wrócę! Pure z młodej marchewki z pomarańczową nutą, pyszny rozpływający się w ustach ozór, różowe! kluseczki, wszystko smaczne i piękne jak z kolorowanki dla dzieci.Brawo!!!

D71A2827

Teraz wchodzimy w strefy mroku… Dolce Salato – zgłasza nieprzygotowanie. Byłam o 14 w piątek, lekkie zaskoczenie ze strony obsługi, że to już i czekanie! 20 minut, ale….było warto. Danie pyszne, bardzo morskie, bardzo moje, ale o 16 tego samego dnia jeden z jurorów odprawiony już kwitkiem…dań brak.

Wszystkie restauracje sushi poszły na mega łatwiznę rolki w kiepski wydaniu. Jakby surowe jabłko ze szpinakiem było idealnym wypełnieniem dla ryżowej rolki zawiniętej w suszone glony uwierzcie Japończycy by już to jedli. Kuchnia japońska to moja ulubiona kuchnia, jest niesamowicie inspirująca, różnorodna i stanowi świetny mariaż z polską kuchnią. Niestety umami na FDS nie stwierdzono:-(

Kolejną rzeczą jaka mnie zadziwiła w serwowanych daniach to odtwarzanie: knedle z truskawką i młodą kapustą jemy na co dzień w domu a to jest festiwal, danie ma być flagowe, pokazujące inwencję twórczą, fantazję, polot, znajomość technik, trendów, produktu. Przygotowując danie na festiwal mamy czas i zasoby, zobaczcie jakie Disslowa robiła budynie, warto szukać inspiracji w starych książkach kucharskich. Jeśli używamy mortadeli nie kupujmy zmielonego papieru z barwnikami i aromatami, kupmy włoską mortadelę z pistacjami, która urywa… i odczaruje smutny smak panierowanej mortadeli z dzieciństwa o której chcemy zapomnieć, a nie masochistycznie płacić w restauracji za przypomnienie tego koszmaru! Czarę goryczy przelała SMOKINIOWA RAYSTOPKA której szalony opis sprowokował mnie do degustacji… w życiu tak nie wiałam z knajpy.

Reasumując poprzednie dwa FDSy zachwycały, było widać niesamowity progres, dania były pyszne i ciekawe. Do tej pory wspominam: ogony wołowe z Kryształowej, przegrzebki i łososia teriyaki z House of Sushi, gęsie pipki na soczewicy z Galicji, rolkę z wołowiną z Ato Sushi, terrinę z ozorów w Jak pragnę wina, chłodnik z zalewajki w Hiltonie, zapomnianą na nowo odkrytą dziczyznę w Lokalu… mogłabym tak długo wymieniać pyszne, ciekawe propozycje z poprzednich lat. Podobno zawsze po tłustych latach musi przyjść regres przed kolejnym oświeceniem. Bardzo tego sobie, Państwu jedzącym, Państwu gotującym i Państwu oceniającym życzę, bo to wspaniała impreza, na którą co roku czekam i widząc po tłumach z mapkami kręcącymi się po Łodzi nie tylko ja 🙂

Ps. Moje dzieciństwo to: sezonowe owoce i warzywa zjadane tonami, kanapki z żółtym serem do szkoły, zupa pomidorowa, bliny na niedzielne śniadanie, kasza manna z żółtkiem masłem i gorzkim kakao ucierana na talerzu, zapach domowego wina z czarnych porzeczek,rabarbar w dłoni, pieczona kaczka! na którą miałam ochotę zawsze i LODY –  w ilościach dowolnych, każdych, zawsze:-)

2 komentarze

  • Bardzo ciekawa opinie, poszukiwałam takiej, gdyż odwiedziłam już 11 lokali festiwalowych i wciąż mi mało 🙂 Dzięki tej recenzji zapewne zajrzę jutro do Senoritas 🙂 Ze swojej strony mogę dodać, że moim zdanie Dolce Salato mimo wszystko spisało się dobrze, gościłam tam również w piątek około godziny 14-15 oraz w dniu dzisiejszym ok. 13, zaserwowane danie było naprawdę bardzo dobre, obsługa przemiła a ponadto dostałam cydr na koszt firm, co było niezwykle miłym zaskoczeniem. Lokal- jedzenie dobre, obsługa w lekkim chaosie, ale mimo wszystko warto, choć nie jest to szczyt moich kulinarnych festiwalowych doznań. Moje faworyty to Restauracja Polska na Piotrkowskiej 12, która serwuje wątróbkę i choć nie przepadam za nią, to skosztowałam i naprawdę było warto, Złoty Imbir na Sienkiewicza również pod względem smakowym spisał się bardzo dobrze, ponadto cenię sobie wystrój tego lokalu, jeśli zaś chodzi o deser moim zdecydowanym faworytem jest Cukiernia Sowa! W ramach festiwalowego dania dostajemy tam kasze mannę, która według mnie jest wspaniałym i na co dzień przeze mnie zapomnianym smakiem dzieciństwa, a ponadto przepyszne smoothies, naprawdę polecam 🙂

    • Inga, również uważam, że danie w Dolce Salato było bardzo smaczne,szkoda tylko, że w piątek tak błyskawicznie się skończyło. Cydr to rzeczywiście bardzo miły gest 🙂 Na desery niestety nie starczyło mi już sił i czasu. Czekam na werdykt jury i trzymam kciuki za swoich faworytów.Dzięki za opinię i ciekawe spostrzeżenia. pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *