Centrum Łodzi powoli robi się zagłębiem indyjskich restauracji. Oczywiście jak każdy mam swoją ulubioną i to dodatkowo pod moim domem. W Masala Ghor jestem stałym bywalcem, uzależniłam się od zapachu kardamonu, kuminu i Methi Paratha – indyjskiego chlebka z kozieradką. Z zewnątrz restauracja nie wygląda zachęcająco, oblebione witryny w średniej jakości zdjęciach, we wnątrz wystrój powiedzmy nie moja bajka, ale jedzenie i obsługa – petarda! Od mojej pierwszej wizyty mam przyjemność jadać tam w mniejszych i większych grupach, czy zamawiać na wynos i zawsze jest pysznie. Sprawdziłam pełne spektrum wegetraiańskich dań z karty a moi towarzysze podgryzali przeważnie baraninę, która pomimo, że nie należy do mięs łatwych, zawsze była wyśmienita. Wszystkie dania są bardzo aromatyczne i jeśli poprosicie przy zamówieniu – również pikantne. O pikantność trzeba się niestety dopominać, od otwarcia kuchnia stała się zdecydowanie delikatniejsze, prawdopodobnie za sprawą klientów. Moim ulubionym zestawem jest domowy biały ser w bardzo pikantym sosie –paneer tikka masala, który podjadam z plackiem z kozieradką, a ostrość gaszę raitą – sałatką z warzyw i jogurtu. Równie pyszne są różne wersje biryani – smażonego ryżu z mięsem, krewetkami, lub domowym indyjskim białym serem.Do spróbowania pozostały mi jeszcze desery, przede mną pracowity tydzień


Uwielbiam indyjskie smaki! Koniecznie muszę odwiedzić to miejsce
Koniecznie! Wystrój nie zachęca, ale jedzenie jest pyszne!
Jedzenie bardzo byszne, obsługa wspaniała bardzo polecam. Wystrój lokalu żeczywiście mało indyjski
Najwyraźniej nie można mieć wszystkiego
Uwielbiam kuchnię indyjską, a w Masala Ghor jeszcze nie jadłam! Wybiorę się w weekend
Wspaniale, to niepozorny lokal ale jedzenie pyszne