Zbliża się kolejny zabójczo gorący weekend, ja znikam na mazury, leniuchować, jeść rybki i moczyć nogi w wodzie, ale wieczorem na pewno do kolacji podam tę sałatkę. Balkonowe zbiory przechodzą moje najśmielsze oczekiwania. Posadziłam 18 krzaków po 2 z rożnych rodzajów pomidorków, mamy żółte, czarne, zielone, koktajlowe, butelkowe i… mnóstwo radości. Takie domowe pomidorki są niezwykle słodkie i soczyste, jem je skropione delikatnie oliwą z bazylią, lub z odrobiną soli. Do tej sałatki dorzuciłam je surowe. Pozostałe kupne kolorowe pomidory upiekłam z fetą i podałam z malinowym winegretem – bajka.Temperatura wydobyła z pomidorów wszystko co najlepsze, a dodatkowy słodko-słony smak z fety i malin cudnie podbił ich smak. Jedzmy pomidory bo w końcu smakują pomidorowo 🙂
SKŁADNIKI:
- kilka rożnych rodzajów pomidorów: żółtych, czarnych, malinowych, koktajlowych, śliwkowych, butelkowych… jakiś dusza zapragnie 🙂
- kostka twardej fety
- garść świeżej bazylii
- 1 papryczka chilli
- garść malin
- oliwa
- łyżeczka octu balsamicznego
Pomidory kroimy na mniejsze kawałki, fetę kruszymy, chilli tniemy w plasterki, skrapiamy oliwą i pieczemy ok. 40 min. Na patelni podgrzewamy oliwę z octem balsamicznym i malinami. Sałatkę podajemy z malinowym dressingiem i świeżą bazylią. Wyśmienita na ciepło i na zimno:-)
Przepis powstał przy współpracy z Cisowianka. Gotujmy zdrowo. Mniej soli.